fbpx

Czytelnia Psychoterapeutyczna

Lęk, wstęp do zrozumienia.

Psychoterapia psychodynamiczna

Psychoterapia Psychodynamiczna a Lęk

Lęk jest normalną częścią życia – zawsze jest coś, co nas martwi, niepokoi, czego się obawiamy i co nas stresuje. Ale nie wszyscy odczuwamy lęk w równym stopniu. Niektórzy ludzie są nerwusami, inni wydają się znosić wszystko ze spokojem.

Moja mama była osobą wiecznie zatroskaną. Nie w ekstremalnym stopniu, ale bywała zmartwiona i nerwowa, czasem narzekała też na bezsenne noce. Miała ku temu dobry powód. Mój ojciec był raczej beztroski – typ faceta, który zostawiając ze sobą mijający dzień, zasypiał minutę po tym, jak jego głowa dotknęła poduszki. Jeśli ona by się nie martwiła, ich interes, sklep mamy i taty, nie prosperowałby. To dzięki niej wszystko było na swoim miejscu zarówno w pracy, jak i w domu. I mimo, że była kochająca i życzliwa, cierpiała czasem z powodu presji wynikającej z konieczności codziennego doglądania wszystkich aspektów życia.

Mój temperament leży gdzieś pomiędzy i kiedy czuję, że stres życia codziennego ciągnie mnie ku lękowi i zamartwieniom, staram się wykorzystać tę część usposobienia, którą mam po ojcu, żeby wrócić do równowagi. Ale to tylko chwilowe, bo wracam do tego, kim jestem, do mojego własnego poziomu lęku, całkiem szybko.

Nie jest zaskoczeniem, że ogólny poziom lęku jest dosyć stabilną cechą osobowości, istotnym komponentem temperamentu. Od czasu do czasu odbiegamy od tego poziomu, ale zawsze wracamy do stanu wyjściowego. To tak, jakby „zasada zachowania lęku” była prawem ludzkiej natury. Co sprawia, że każdy z nas ma swój własny indywidualny poziom lęku? Częściowo to, że każdy z nas doświadcza i reaguje na świat inaczej. Lęk jest czymś bardzo subiektywnym: to, co jest stresujące dla jednej osoby, może prawie nie mieć znaczenia dla innej. To nie chodzi jedynie o zdolność do odpuszczania drobnostek. Ludzie z lękowym usposobieniem więcej rzeczy postrzegają jako bardziej stresujące niż ludzie mniej lękowi, to znaczy dla osób bardziej lękowych mniej doświadczeń podpada pod kategorię drobnostek.

Ale jeśli powiem, że każdy z nas jest inny, to nasuwa się pytanie: co sprawia, że każdy z nas jest psychologicznie odmienny? Oczywiście odpowiedzią jest to, że każdy z nas ma jedyny w swoim rodzaju mózg. Jak wyjaśniłem w książce „Synaptic Self”, choć wszystkie ludzkie mózgi są podobne pod względem ogólnej struktury i funkcji, są one skonstruowane inaczej w subtelny, mikroskopijny sposób, który sprawia, że jesteśmy jednostkami. Różnice te wynikają zarówno z unikatowej kombinacji genów, jakie otrzymujemy od naszych rodziców, jak i z naszych doświadczeń w biegu życia. Natura i wychowanie jako partnerzy kształtują to, kim jesteśmy – i to partnerstwo rozgrywa się w każdym z naszych mózgów.

Angielskie słowo oznaczające lęk – anxiety – i jego europejskie odpowiedniki (na przykład francuskie angoisse, włoskie angoscia, hiszpańskie angustia, niemieckie angst) wywodzą się z łacińskiego słowa anxietas, które z kolei pochodzi ze starogreckiego angh. Chociaż słowo angh było czasem używane przez Greków w znaczeniu „obarczony” lub „zatroskany” (tak jak angielskie anguished), początkowo było stosowane w odniesieniu do odczuć cielesnych, takich jak napięcie, ucisk lub dyskomfort. Na przykład angielskie słowo angina, oznaczające dusznicę bolesną – stan medyczny, w którym ból w klatce piersiowej jest związany z chorobą serca – pochodzi od angh.

Pisma literackie i religijne, a także dzieła sztuki powstałe na przestrzeni wieków są świadectwem na to, że ludzie zawsze rozpoznawali stan mentalny, który teraz nazywamy lękiem, mimo, że zazwyczaj nie określali tego słowa angh ani jego późniejszymi odpowiednikami. Przykładowo słynna grecka rzeźba Grupa Laokoona przedstawia lęk, (udrękę, obawę i/lub przerażenie) na twarzach Laokoona i jego potomków, którzy są oplatani i kąsani przez węża w ramach kary nałożonej przez bogów za próbę wyjawienia, że koń trojański był pułapką.

Ares, grecki bóg wojny miał dwóch synów: Fobosa (boga strachu) i Dejmosa (boga lęku), którzy towarzyszyli mu podczas bitwy i rozprzestrzeniali zgodne z własnym imieniem emocje. W Nowym Testamencie, w Ewangelii św. Mateusza napisano: „Kto z was przy całej swojej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?” Filozof i teolog Tomasz z Akwinu napisał w XVIII wieku: „Gdy boimy się kary grożącej nam za grzech, a nie patrzymy miłośnie na wzgardzone grzechem oblicze Boga, to bojaźń nie z pokory, ale z pychy wyrasta”. Rzeczywiście w świecie chrześcijańskim lęk był często kojarzony z grzechem i odkupieniem. Na początku dziewiętnastego wieku np. Søren Kierkegaard, który w tamtym czasie był mało znanym duńskim teologiem i filozofem, pojmował strach jako klucz do ludzkiej egzystencji – uczucie trwogi wobec naszej wolności wyboru. Zaczęło się to, jak powiedział Kierkegaard, kiedy Adam zmagał się z wyborem między jabłkiem Ewy a Bogiem, co pozostało elementem każdego wyboru dokonanego przez człowieka.
[…]

Według Freuda lęk jest źródłem większości, jeśli nie wszystkich, chorób psychicznych oraz centralnym elementem potrzebnym do zrozumienia ludzkiego umysłu: „pewne jest, że problem lęku jest zagadką, której rozwiązanie musiałoby rzucić strumień światła na całe nasze życie psychiczne”. Postrzegał on lęk jako stan naturalny i użyteczny ale również jako powszechną właściwość problemów psychicznych nękających ludzi w życiu codziennym. Od tego czasu lęk uważano za stan umysłu charakteryzujący się zamartwianiem się, niepokojem, cierpieniem i obawami.

Lęk był dla Freuda przede wszystkim czymś odczuwanym, szczególnym stanem nieprzyjemności. Lęk, jak powiedział Freud, odnosi się do samego stanu i jest niezależny od obiektu, który go wywołuje, podczas gdy strach przyciąga uwagę właśnie obiektu. Lęk opisuje stan oczekiwania na zagrożenie, przygotowania na nie oraz obawiania się go mimo, że konkretne źródło zagrożenia może być nieznane. Strach z kolei wymaga jasno określonego obiektu którego można się bać. Freud wprowadził także rozróżnienie „lęku realnego” (primary anxiety), który ma bezpośredni obiekt (w istocie strachu) i „lęku neurotycznego” (signal anxiety), który charakteryzuje się brakiem obiektów i angażuje bardziej rozproszone lub nieokreślone uczucie, że krzywda może pojawić się w przyszłości.

Filozofowie egzystencjalni tacy jak Martin Heidegger czy Jean Paul Sartre przedstawili odmienne spojrzenie na życie psychiczne w szczególności lęk – podejście skoncentrowane na świadomości. Sartre na przykład odrzucił Freudowski nacisk na patologiczne i nieświadome aspekty umysłu. Jego słynne powiedzenie: „egzystencja wyprzedza esencję” oznacza, że tworzymy siebie samych przez świadome wybory, których dokonujemy.

Egzystencjaliści postrzegali lęk bardziej jako integralną część natury ludzkiej niż jako zaburzenie. Poglądy te w ogromnym stopniu pozostawały pod wpływem pism Kierkegaarda.

Kierkegaard twierdził, że lęk (obawy) wywołany jest przez „nicość” – desperację, która wynika z uświadomienia sobie tego, że nie jesteśmy ugruntowani w świecie, ale zdefiniowani wyłącznie przez działanie, w które się angażujemy. To wybór pozwala nam zapobiec powrotowi do nicości. Kierkegaard stał się dobrze znany dopiero po przyjęciu go przez egzystencjalistów, a Freud najwyraźniej nie wiedział o jego pracach podczas rozwijania swojej psychoanalitycznej teorii.

Kierkegaard wierzył, że doświadczenie lęku jest niezbędne do pomyślnego życia, twierdził, że bez niego nie można iść naprzód. Jak pisał: „Ten, kogo ukształtował lęk, został uformowany za pośrednictwem możliwości”. Dobrze przystosowana jednostka staje w obliczu lęku i idzie dalej. Znaczenie, jakie przypisywał lękowi w osiąganiu sukcesu, zostało potwierdzone przez badania, które pokazały, że podczas realizowania zadań życiowych istnieje optymalna relacja pomiędzy poznaniem a lękiem. Kiedy lęku jest zbyt mało, brakuje motywacji, jednak kiedy jest go za dużo, pojawiają się trudności. Jak wskazał czołowy badaczy lęku, David Barlow, bez lęku „ucierpiałyby osiągnięcia atletów, artystów, kierowników, rzemieślników i studentów; zmniejszyłaby się kreatywność, rośliny mogłyby nie zostać posadzone. I wszyscy osiągnęlibyśmy ten od dawna pożądany w naszym szybko żyjącym społeczeństwie idylliczny stan, spędzając życie w cieniu drzewa. Byłoby to równie zabójcze dla gatunków, co wojna atomowa”.

Tekst pochodzi z książki:

„Lęk. Neuronauka na tropie źródeł lęku i strachu.” Joseph LeDoux

Kraków 2017, Copernicus Center Press

06 lutego 2024
Przymierze terapeutyczne w psychoterapii
Czytelnia Psychoterapeutyczna Przymierze terapeutyczne Psychoterapia psychodynamiczna Therapy...
21 stycznia 2024
Samotność - ciąg dalszy
Czytelnia Psychoterapeutyczna Samotność – Loneliness – część II Psychoterapia psychodynamiczna Automat...
21 stycznia 2024
Od strachu do lęku i z powrotem
Czytelnia Psychoterapeutyczna Od strachu do lęku i z powrotem Psychoterapia psychodynamiczna Freedom...
21 stycznia 2024
Lęk w kinematografii
Czytelnia Psychoterapeutyczna Lęk w kinematografii Psychoterapia psychodynamiczna The Ring...
21 stycznia 2024
Lęk a dziecięca zależność, niezdolność do ekspozycji i ekspresji
Czytelnia Psychoterapeutyczna Lęk a dziecięca zależność, niezdolność do ekspozycji i ekspresji. Psychoterapia...
07 stycznia 2024
Pacjent i terapeuta jako współpracownicy w psychoterapii psychodynamicznej.
Czytelnia Psychoterapeutyczna Pacjent i terapeuta jako współpracownicy w psychoterapii psychodynamicznej. Psychoterapia...
07 stycznia 2024
Podstawowe zjawiska w psychoterapii psychodynamicznej
Czytelnia Psychoterapeutyczna Podstawowe zjawiska w psychoterapii psychodynamicznej Psychoterapia psychodynamiczna Przeniesienie Gdy...
07 stycznia 2024
Psychoterapia psychodynamiczna. Główne koncepcje.
Czytelnia Psychoterapeutyczna Psychoterapia psychodynamiczna. Główne koncepcje. Psychoterapia psychodynamiczna „W...
06 grudnia 2023
Świadomość
Czytelnia Psychoterapeutyczna Świadomość Psychoterapia psychodynamiczna Niezapowiedziane...
14 listopada 2023
Samotność - Loneliness
Czytelnia Psychoterapeutyczna Samotność – Loneliness Psychoterapia psychodynamiczna “Morning...